In my opinion I really look forward to it. Though I still don't believe that they are siblings. My reasoning is that in City of Ashes when the battle in the end is going on, comes and notices the scar on Jace. Therefore, I am thinking that they must be related meaning that Clary and Jace can't be siblings.
Jace gets controlled by sebastian to do everything he wants, clary goes with them to spy, simon and isabelle's relationship starts to heat up. Magnus and alec break up. Simon gets his mark of cain
The doctor said. Jace pulled away from Clary kissing her cheek as he moved to her side. Clary let her body relax, her head fell back against the pillow and she drew a few deep breaths. Clary looked towards Alec's bed, Maryce and Joclyn where sat together. Maryce holding onto her son and Joclyn holding her spare hand looking towards Jace and
Apr 15, 2014 - Explore The Mortal Instruments's board "Clary and Jace", followed by 447 people on Pinterest. See more ideas about clary and jace, the mortal instruments, city of bones.
Clary obudziła Jace, który całował ją po szyi, ustach i policzkach. Uśmiechnęła się do siebie i powoli otworzyła oczy. Zobaczyła nad sobą parę, pięknych, złotych oczu, wpatrzonych wprost na nią. - Witaj Clary- powiedział całując namiętnie. Odwzajemniła pocałunek. - Cześć Jace, jak noc?- spytała przyciągając go do siebie.
How old is Jace Wayland? Clary Fray is 16. Jace Wayland is 17. for Clary's Birthday Jace and Clary had a picnic in a greenhouse. the greenhouse is inside the institute is( depending on what book
Jace cupped the sides of Clary's face and brought her lips to his. He kissed her. The skin that was touching his was like a jolt of electricity through his body. The kiss wasn't fast, but it wasn't slow either. Her hands traveled from his waist to his hands, holding him to her. They parted. Clary was slightly panting.
Jace and Clary - DNAAfter two weeks of work, the video is finally ready.DNA, the song of Little Mix, has made me very much, so I made a video out of it. The
In the books, the reader is lead to believe for a while, just as Jace and Clary are, that Valentine is father to both of them. In which episode do Clary and Jace find out they are not siblings? Shadowhunters: Clary Learns Jace Is Not Her Brother In Ep. 11 — Recap – Hollywood Life. Do Jace and Clary end up together in the movie?
Clary will always love jace clary always trust jace clary always be will jace forever no matter what they always be together
nDmtN8. Hej Ludzi ! Jak tam ostatni piątek tego roku ? No i od razu ostatni post w tym roku, ale siii... Gdzie spędzacie Sylwester ? TVN, Polsat, TVP, a może z Andrzejem Dudą ? No dobra, nie ważne z kim ważne jak i pamiętajcie - Oby ten Sylwester zaczął wam wspaniały Nowy Rok. Rozdział 10 Sen "Budzisz mnie pocałunkiem Kończy się złyI kończy się zły Sen o przyszłości..." Sylwia Grzeszczak "Sen o przyszłości" - Michael, nie powinniśmy podejmować pochopnych decyzji - mruknęła zmęczona rudowłosa do komórki. - Jace zadzwonił do Aline, jest zbierana Rada. - Ona została porwana, a ty jesteś taka spokojna. Tak nie powinno być - stwierdził nagle jej ojciec chrzestny. - Wiesz, że... Że nie jestem sobą tak bardzo jakbym tego chciała. - To nie przez anielską krew Clary. Tak reagujesz, bo o tym wiedziałaś. Zdawałaś sobie sprawę, że coś takiego będzie miało miejsce i już przyzwyczaiłaś się do tej myśli tak bardzo, że... - Nie. Nie wiedziałam, że to Tobias. Gdybym wiedziała skręciłabym mu kark i spaliła w niebiańskim ogniu - wyszeptała patrząc na płomień świecy, który był jedynym źródłem światła w gabinecie. - Jutro jadę z Jace'em, Alec'iem Magnusem i Maią do Idrisu. Jedziesz ze mną ? - Nie mamy nowych dowodów, dobrze o tym wiesz. - Nie o to mi chodzi. Ty czytałeś o mnie i mojej córce prawie wszystkie czterowiersze Nostradamusa. Znasz je prawie na pamięć. Może coś sobie przypomnisz i będziemy mogli zaplanować kolejny krok. - Myślisz, że może to się udać ? Nie wiem, czy ktoś mógłby uwierzyć w to co mamy teraz do powiedzenia. To może się dla nich okazać zbyt skomplikowane. - Boisz się tego, że albo nas wyśmieją, albo zaczną uważać za zdrajców, bo wiedzieliśmy, że mogło dojść do czegoś takiego, a nie zareagowaliśmy ? Nie podzieliliśmy się naszymi obawami, czy spostrzeżeniami ? - Trochę. Wiesz Clary, my mimo wszystko dalej budzimy w nich lęk, gdyż nas nie rozumieją. Pomyśl, nawet Jace obawia się teraz co może się stać, mimo, że jest jednym z nas. - Bo my jesteśmy tymi... Umęczonymi wuju. Nasz los został spisany kiedy Michał zszedł na ziemię, a spełnienie losu wcześniejszego pieczętowało los poprzedniego. Jesteśmy stałymi punktami, którzy nawet nie mają wpływu na swój własny los. - Cóż, według mnie bycie stałym punktem jest okey. Przynajmniej nie zastanawiasz się nad przyszłością, tylko robisz to co, mówi twoje serce, twoja krew i wiesz, że świat nie zawali się przez to. Jesteś spokojniejszy i nie martwisz się tak. - Nie martwisz ? Cóż, nie zgadzam się z tym . Ja jestem kłębkiem zmartwień. Ja, Jace, wszyscy. - Nie mówię o obecnej sytuacji... Muszę kończyć Clary, zobaczymy się jutro. - Magnus otwiera Portal przed południem - wyszeptała, po czym się rozłączyła. Oparła czoło o dłoń i cicho zaczęła płakać. Kiedy zobaczyła, że jej łzy lekko się złociły uderzyła pięścią o stół i popatrzyła w niebo. On ją wołał coraz głośniej. Szła korytarzem. Słyszała tylko szelest swojej sukni i piór skrzydeł. Kiedy mijała lustro kątem oka zobaczyła, że za nią podążał cień. Jego cień. Nie zwracała na to wielkiej uwagi mimo to. Nie bała się. Miała dość potężny miecz u pasa, oraz była wystarczająco silna, by się go pozbyć. On jej nie zaatakuje. Zaczęła piąć się po kamiennych schodach na szczyt wieży. Magiczny kamień w jej dłoni jarzył się jasno, tak że sowa, która siedziała na gałęzi za oknem odwróciła się się i odleciała podrażniona mocnym blaskiem. Otworzyła drzwi do komnaty na szczycie wieży. W komnacie stały dwa trony. Pierwszy był z diamentu i kryształu. Jego oparcie było ukształtowane w dwa skrzydła, które zostały pozłocone. Na dole zostały przedstawione tarcze, a każda z nich miała namalowany złotą farbą herb Fairchildów. Drugi zaś był z czarnego marmuru. Był on mroczny i demoniczny, ozdobiony kością, czaszkami z kości słoniowej i marmuru, które stanowiły podstawę i demonicznych szponów, które wyłaniały się zza oparcia. Usiadła na tym pierwszym. Chwilę odczekała i zobaczyła jak przez drzwi przechodzi On. Lucyfer. Zmierzył ją wzrokiem. Widząc jej rozłożyste skrzydła zdziwił się lekko, po czym uśmiechnął się diabolicznie. Widać wiedział co ją czeka. Usiadł na swoim tronie. Położył jedną nogę na drugą, po czym oparł swoje łokcie na oparciach. Splótł swoje palce i położył na nich swój podbródek. Czuł się pewnie. - Gdzie moja córka ? - Gdzie jest Michał ? - odpowiedział pytaniem. - Otrzymałem od niego wiadomość o tym... Dziwnym spotkaniu. - Bo go o to poprosiłam. Nie wiem, co próbujesz osiągnąć, skoro wiesz, że jestem tu i jestem obecnie silniejsza od ciebie. - Jakoś nie ujawniłaś tego za mocno podczas bitwy. - Bitwy ? II Wojna to dla ciebie bitwa ? - Kolejna, słabo znacząca w dzisiejszym dniu. - Mało znacząca ? Bo zostałeś pokonany i poniżony ? - Gdybym chciał wygrać to by to zrobił. - To czemu tego nie zrobiłeś ? - Zgodziłem się na tę rozmowę, a wiesz czemu ? Bo chcę was poniżyć i pokazać jakimi głupcami jesteście. Bo wiem, że nic z tym nie zrobisz, bo umierasz. Bo wiem, że Michał również jest teraz słaby, bo stara się jak może, żeby opóźnić twój czas. Posłuchaj mnie dziecko - moc Archanielskiego Miecza jest moja. Odzyskaliście ten scyzoryk, ale to ja mam jego moc. Ja i tylko ja. Tworzę armię i nikt mnie nie powstrzyma. - Pokonam cię. Ja i moja rodzina. Ty zawsze będziesz słabszy... - Nie. Teraz już nie jestem. Nie z moją Nicole, moją Serafiną i Nicolasem, którego ty znasz jako Tobiasa. To moja rodzina, wiesz ? Teraz nie będzie ja kontra wy. Teraz będzie rodzina kontra rodzina, ród kontra ród, a to, że pokonaliście kilku książąt Piekła sprawiło, że ich królestwa są moje, wiesz ? Ich królestwa są ważniejsze niż ich demoniczne siły, bo te szuje mają w swoich pałac skarby o których nikomu by się nie śniło. Mroczną siłę, która zmiecie cię z powierzchni ziemi. Ty się bój mała, bo niedługo twoje skrzydła będą razem ze skrzydłami Michała wisieć nad moim tronem jako ozdoba. Trofeum. Clary zbudziła się oblana potem. To był tylko sen, ale był tak realistyczny. Micha znów chciał coś jej powiedzieć, ale co ? Przecież to niemożliwe, aby ona naprawdę prowadziła rozmowę z Lucyferem. Dlaczego jej to tak pokazał ? - Wszystko okey ? - usłyszała zmartwiony głos Jace'a. Jej mąż pogładził ją po plecach, po czym przytulił ją do siebie i pocałował w głowę. - Co ci się śniło ? - zapytał przykrywając ją kołdrą. - Że rozmawiam z Lucyferem. Powiedział mi o swoich planach, a przynajmniej o części. Chce stworzyć armię razem z Nicole. Widać, że ją zmanipulował, albo zastąpił nią swoją pierwszą ukochaną, przez którą został strącony do Piekieł. Powiedział, że zabrał część mocy Archanielskiego Miecza i ją trzyma. Dzięki niej może stworzyć naprawdę silną armię, której możemy nie pokonać. - Ale nie powiedział, gdzie jest nasza księżniczka ? - Nawet się o niej nie zająknął. Pytałam, ale on uniknął odpowiedzi. Jestem na siebie zła, bo... Bo nie wiem, co robić Jace. Nawet nie wiem, czy to tylko sen, czy to było realne, czy to Michał... Nie wiem. - Spokojnie kochanie. Każdy twój sen jest ważny i... - O tym nie możemy wspominać. - Dlaczego ? - Byłam w postaci anioła Jace. Nie chcę myśleć o tym, że umrę zanim odnajdę Alice. - Ciiii.... Znajdziemy ją zanim to się stanie, obiecuje - wyszeptał czuje ja obejmując. - Jace, boisz się ? - Czego kochanie ? - Śmierci. Umrzesz. Umrzesz razem ze mną, a z każdym dniem jesteśmy coraz bliżsi temu. - Każdy dzień przybliża nas do śmierci, bo każdy dzień sprawia, że się starzejemy, każdy dzień wystawia nas na kolejne próby, każdy dzień może przynieść nam śmierć. W teorii może nawet nie dożyjemy momentu, w którym to Michał nas zabierze, tylko umrzemy z innego powodu szybciej. - To nie odpowiedź na moje pytanie. - Nie boję się, bo wiem, że czeka na mnie Dom, w którym zobaczę znajome twarze. Mam nadzieję, że żyłem tak dobrze, by od razu dostać się do Domu i nie cierpieć na dole, no i mam nadzieję, że szybko cię zobaczę. - Wiesz, że prawie natychmiast ? W końcu umrzemy razem. A co do obaw o cierpienie - nie masz czego się bać. Gdybyś miał trafić na jakąś karę to było by już dawno. Ołtarze pojawiają się tylko dla osób nieskazitelnych, które są wzorem dla reszty. Ty masz swój ołtarz. - Razem z tobą aniele. - Ale jesteś. I to się liczy, bo to znaczy, że nie musimy się o nic bać kochanie. - Chyba, że chodzi o Alice, czy Destrukcję. - I Willa. - Nie. O niego akurat się nie boję. On jest dość dojrzały i wie, co trzeba będzie zrobić. On jest gotów na wszystko. Ma już swoją rodzinę, która stanowi dla niego siłę i źródło wiary. Will może już stanowić pełne podparcie dla swojego rodzeństwa. My możemy odejść spokojnie.
{"type":"film","id":559065,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Dary+Anio%C5%82a%3A+Miasto+ko%C5%9Bci-2013-559065/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Dary Anioła: Miasto kości 2013-08-17 21:51:00 ocenił(a) ten film na: 8 Jak w temacie. :) Nie musi to być scena z pierwszej części. Ja najbardziej czekam na Jasny Dwór, scenę, w której Jace i Clary lecą na motocyklu oraz tę, gdy Jace, Clary i Simon jadą samochodem po rzece. :) Ciekawi mnie również scena, w której Jace i Clary odnajdują skutego Anioła w domu Morgensternów i ukazanie Alicante. :) Carmela Impreza Magnusa, Jasny Dwór, wspomnienia Jocelyn, scena nad Jeziorem Lyn. No i scena usunięta z "Miasta Popiołów" - pierwszy pocałunek Alec'a i Magnusa ;) assasymphonie scenia na Jasnym Dworze, scena w rezydencji Morgensternów, bijatyka w pubie Jace z wilkołakami, śmierć Jace Coset Widzę , że wszyscy bez wyjątku czekamy na scenę z Jasnego Dworu ;) Oprócz tego czekam jeszcze na przemianę Simona w wampira , imprezę u Magnusa i już bardzo daleko wybiegając w przyszłość , na postać Sebastiana Veiller Ciekawa postać z tego Sebastiana i czekam z niecierpliwością kto go zagra. Interesuje mnie także scena kiedy Jace i Clary kłócą się w domu tych przyjacioł Lightwood'ow (nie pamiętam ich nazwiska) i to jak będą na siebie wrzeszczeć. assasymphonie Czemu usunięta z miasta popiołów? Jestem dopiero na 50 stronie tej książki i nie bardzo wiem o co chodzi. __CleoSertortii13 Usunięta, ponieważ nie ma jej w książce. Cassandra Clare opublikowała później tą scenę na blogu, ale nie znajduje się ona w książce. assasymphonie Myślałam, że wiem praktycznie wszystko o tych książkach od kiedy zaczęłam je czytać z 3 lata temu, a tu taka niespodzianka! ;o Może mi ktoś podać link do tej sceny? Prawie apopleksji dostałam jak to przeczytałam :x mamomima Miłego czytania :D assasymphonie Czemu tego nie było w książce, do cholery?! Chciałabym to zobaczyć na dużym ekranie. mamomima Kto wie, może pokażą to w ekranizacji "Miasta Popiołów". Jeśli tylko dadzą więcej czasu dla postaci drugoplanowych zamiast dla Clace. assasymphonie Nie sądzę, że to zrobią, zazwyczaj w filmach ucina się mnóstwo scen z książki, nawet tych o głównych postaciach. Muszą w końcu w 1,5h przedstawić całą książkę, żeby każdy zrozumiał co gdzie dlaczego. A skoro Cassie nie dała tej sceny do książki, to w filmie pewnie też nie będzie. A szkoda :( assasymphonie Szkoda :( miałam na to nadzieje. Carmela na tą gdzie Clary Fray robi kupę ze strachu przed tym demonem z wielkim nosem Carmela czekam na wszystkie sceny w Renwick :) carolina_liar Ja generalnie na cały film czekam jak na żaden inny i wszystkie sceny dla mnie będą równie ciekawe kropka30 Właśnie widziałam zwiastun w tv. Mimo wielu zastrzeżeń nie mogę się doczekać.. To niesamowite uczucie widzieć zapowiedź czegoś, na co się czekało od 3 lat. :D Carmela Też widziałam już kilka razy zwiastun w tv i za każdym razem uśmiech na twarzy. :D Może nie czekam na to od 3 lat, bo książki przeczytałam jakiś rok temu, ale i tak nie mogę się doczekać jutra : ] A co do scen to cała sytuacja w Renwick, a z odleglejszej przyszłości scena z aniołem w rezydencji Wayland'ów oraz śmierć Valentine'a i Jace'a. Carmela Ehh... Wszystkie, które są wymienione (widzę, że wszyscy mamy podobne gusta), ale oprócz tego jeszcze scenę z Miasta Szkła jak Jace przychodzi do Clary by ją przeprosić, a ona w niego tymi talerzami zaczyna rzucać. ;-) ;-) angela55 Też uwielbiam tą scenę kiedy Clary rzuca w Jace'a talerzami :D A oprócz tej sceny czekam na wspomnienia Jocelyn w trzeciej części, na rozwalenie statku Valentina przez Clary, na postać Sebastiana, na to jak Clary przyłapie Jace całującego się z Aline w domu Penhallowów, na to kiedy Jace przyjdzie do sypialni Clary w Alicante, na zamknięcie Jace przez Immogen w konfiguracji Malachi, no oczywiście czekam na jasny dwór i w ogóle czekam na ekranizacje każdej części i mam nadzieję że zekranizują całą serię. :) Carmela Ze wszystkich 5 części są takie 3 na które czekam najbardziej ;) 1. Przyjęcie u Magnusa 2. Jak w CoA Inkwizytorka zamknęła Jace'a w konfiguracji Malachi a on jej zaczął pyskować (kocham tą scene)3. Jak Magnus zrywa z Alec'iem ale to daleka przyszłość jesli chodzi o film ;)Już za 2 dni Jace na dużym ekranie czekałam ponad 4 lata mam nadzieje że się nie zawiodę! Anonimowa_M Też mam taką nadzieję. :) Carmela No trzeba być dobrej myśli a wszystko wskazuje na to że nie zawiedziemy sie :) kropka30 Cieżko powiedzieć ale na pewno kazda z nich bedzie interesująca bo interesująco zapowiada sie cały film. effi_2 ocenił(a) ten film na: 6 kajastenimi 1. Jasny Dwór2 Odnalezienie Anioła3. Sebastian (jak dla mnie mógłby go zagrać Jakub Gierszał) Anonimowa_M No to czeka was wielki zawód... Widziałem i zapłakałem. starski21 No widzisz, wrażliwa z ciebie dusza skoro zapłakałeś ;P kasia275 Dzisiaj film leci przedpremierowo, ktoś idzie? starski21 Aż tak źle? Może ktoś coś więcej powie? Carmela Byłam na filmie i czytałam książkę osobiście bardzo mi się podobał film - fakt pewne momenty troszkę przesłodzone , ale liczę ,że kolejna część będzie miała lepsze dofinansowanie i wtedy się dużo poprawi :) ... Tak samo było z Igrzyskami pierwsza troszkę słaba , ale druga zapowiada się pięknie patrząc na zwiastun :) Ludzie negatywnie nastawieni naprawdę polecam przeczytać książkę bo to nie jest coś a'la Zmierzch i nigdy tym nie będzie nie rozumiem tych porównań Zmierzch nudny ,a postacie są mdłe tutaj jest zawsze żywo i można się pośmiać , a zarazem zasmucić w pewnych momentach :) Polecam 8/10 użytkownik usunięty ocenił(a) ten film na: 10 Carmela Zdecydowanie scena jak Simon wygrzebuje się z ziemi i staje się wampirem :)
Rozdział 23 Spokój to dla nas coś obcego "To znajduje się w Twoich ustach i w Twoim pocałunku jest w Twoim dotyku i Twoich palcach. I jest we wszystkich tych rzeczach i tamtych rzeczach, które składają się na to, kim jesteś. A Twoje oczy są zniewalające." One Direction "Irresisible" - Hey wszystkim. - rzucił Simon wchodząc do kuchni razem z Izzy - Widzę, że humor znów ci dopisuje. - zauważyła Maryse widząc uśmiech córki - I będzie dopisywać już do końca życia. - zaśmiała się chowając dłoń - Czemu chowasz rękę ? - zapytał Robert widząc jej grę i uśmiech chłopaka - Bo musimy wam o czymś powiedzieć. - Simon wyjął jej rękę i pokazał pierścień na palcu dziewczyny - A dokładniej o tym, że Izzy jest już zajęta. - Jesteśmy zaręczeni. - dodała i cmoknęła ukochanego - Zgodziłaś się ? Jakże się cieszę! Moja córka znalazła sobie fantastycznego narzeczonego. - Maryse podeszła do córki, która wstała i ją przytuliła - Gratuluje. - przytuliła Simona. - Moja córeczka już na pewno założy złotą suknię. - zaśmiał się Robert tuląc ją i jej narzeczonego - No chłopie, udało ci się to, co nie udało się hordzie innych. - Jace klepnął Simona i uśmiechnął się - Tak ci gratuluję. - Clary wpadła w ramiona Izzy - A bałaś się, że z tobą chce zerwać. - zaśmiała się rudowłosa - A ty i wy wszyscy o wszystkim wiedzieliście i o niczym nie powiedzieliście. - rzuciła z wyrzutem czarnowłosa - Miała być niespodzianka, siostra. - Jace uniósł dłonie w obronnym geście i zaśmiał się - Za to Simon bał się, że powiesz "nie". - Clary przytuliła przyjaciela i zaśmiała się gdy uśmiechnął się lekko - Byłabym najgłupszą dziewczyną na świecie. - rzuciła i wtuliła się w narzeczonego - Isabelle Lewis, nawet pasuje. - Tak właściwie, mam jeszcze jedną niespodziankę. - Simon puścił ją i spojrzał w jej oczy - Nie zmieniasz nazwiska. Ja to robię. - wytłumaczył, a ona powoli wypuściła powietrze z płuc - Jak to ? - zapytała po chwili - Lewis nie jest nazwiskiem Nefilim. Lightwood jest. A że nie zmieniałem nazwiska, spytałem Jii, czy mógłbym przyjąć żony. Zgodziła się i tak oto pewne wspaniałe nazwisko raczej nie przepadnie szybko. - Isabelle i Simon Lightwood. - powiedział z uśmiechem Robert - Może być kochanie, czy chciałabyś inaczej..... - nie skończył, bo Łowczyni pocałowała go w usta - Jest dobrze, tak jak będzie, bo z tobą. - rzuciła i usiadła do stołu Emocje opadły, gdy komórka Clary zadzwoniła. Wyjęła ją z kieszeni i odebrała wstając od stołu i podchodząc do ściany opierając o nią plecy. - Tak Luke ? - spytała Po sekundzie włączyła głośnomówiący i podeszła do stołu - Powiesz co się dzieje ? - spytała, a na jej twarzy i głosie widać było zmartwienie - Magnus jest u nas. - usłyszeli lekko zniekształcony głos wilkołaka - Jocelyn chciała ci inaczej powiedzieć, ale nie chcemy czekać i powiedzieć ci od razu. - Co się dzieje ? - zapytała znów lekko podnosząc głos - Nie wiem jak to ująć, ale.... - trzeszczenie w telefonie zagłuszyło jego głos - Luke nic nie słychać. Czy ty jesteś przy drodze ? Luke! - krzyknęła w końcu do telefonu - To przez magię Magnusa. - usłyszeli po chwili - Właśnie teleportował się do mieszkania. - Nie mów mi o nim tylko powiedz co się stało. - rzuciła w końcu siadając i podbierając ręką głowę - No cóż... Będziesz starszą siostrą. - powiedział w końcu likantrop Słysząc to niemal zastygła w bezruchu z oczami wlepionymi w telefon. Jace patrzył na nią. Simon w telefon tak jak Izzy. Maryse i Robert spojrzeli na siebie i znów na telefon. - Jocelyn jest w ciąży ? - zapytała Maryse widząc, że Clary nie zdoła się upewnić - Magnus to potwierdził kilka minut temu. Jocelyn jest w ciąży. - słyszeć było dumę wilkołaka, ale też i lekki lęk - Będziecie mieli dziecko. - powiedziała w końcu Clary z uśmiechem na twarzy - Na to wychodzi. - odparł wilkołak - Clary, to może być dla ciebie dziwna sytuacja, ale... - Dziwna ? - zapytała - Raczej wspaniała. Tyle lat marzyłeś o ślubie z mamą, a teraz będziesz z nią mieć dziecko, a ja młodsze rodzeństwo. Jak mama ? Luke chyba nie spodziewał się takiej reakcji. Nastąpiła cisza. - Sama ci powie. - usłyszeli końcu - Wy wszyscy jesteście uparci jak osły. - usłyszeli głos Jocelyn. Chyba mówiła do Luka - Clary, słonko, chciałam ci inaczej powiedzieć, niż przez telefon, ale pewna osoba uparta jak muł. - zaśmiała się lekko w telefonie, to samo zrobili zebrani w kuchni wiedząc, że to przez wilkołaka, który znalazł się koło żony i albo szepnął jej coś do ucha, albo po prostu był przy niej - Chciała ci to przekazać od razu. - Rozumiem. Jak się czujesz ? - Dobrze, choć gdy ta myśl przeszła mi przez głowę nie mogłam uwierzyć. Kiedy Luke zobaczył, że coś jest nie tak, od razu poprosił Magnusa o wizytę i już muszę uwierzyć, że jestem w ciąży. - To fantastycznie. - Clary uśmiechała się - Mamo, to może nie jedź z nami do Wenecji ? Pamiętasz ? To już jutro. - Ach, no tak. - kiedy to powiedziała, jej córka wyobraziła sobie jak klepie się po czole - Zapomniałam, ale jadę. Może od razu wypatrzymy coś dla ciebie ? - Nie. - rzuciła szybko - To dzień Amaty. Ja suknie będę wybierać w styczniu. - Już to wiesz ? - zapytała przez telefon obecna ciężarna - Tak. Tak się umówiłam. - To jutro się zobaczymy. - chyba chciała coś powiedzieć, ale przerwał jej śmiech - Luke nie da jej spokoju. - rzuciła Clary z uśmiechem - Będzie musiał. Jest w trzeciej ciąży. - zauważyła Maryse - Chodzi mi o jego nadopiekuńczość. - schowała telefon i zaniosła swoje naczynia do zmywarki - Już idziesz anielico ? - Jace szybko sprzątał swoje naczynia i wyszedł za nią Wszyscy się pouśmiechali. Teraz najczęściej tam gdzie była Clary był i Jace. Już nawet razem spali, a osobne sypialnie mieli tylko przez rzeczy. Lisiczka, którą Clary dostała również za nimi chodziła, choć czasami dawała im spokój, gdyż zasypiała w łóżku właścicielki. Następnego dnia Clary czekała w holu na Izzy. Siedziała na kanapie z Jace'em i po raz kolejny zastanawiali się nad propozycją Michaela. - Może zróbmy ślub u nich w rezydencji albo w naszej. - rzucił Jace - To decyzja. Chce im dziś powiedzieć. - siedziała na jego kolanach i po raz kolejny mówiła, że miejsce dla niej jest obojętne. Niestety Jace sądził tak samo mówiąc, że najważniejsza jest ceremonia i noc poślubna. - Nasza. - powiedział w końcu - Lepiej będę się czuł wiedząc, że za rogiem nie czai się horda wampirów. - A więc nasza. - oparła czoło o jego i musnęła jego wargi. Przypominało to dotyk motyla. - Clary, musimy już iść. - usłyszeli Izzy Niepośpiesznie zeszła z jego kolan. - Uważaj na siebie. - rzucił z uśmiechem wchodząc z nimi do windy - Idziemy na zakupy, nie na polowanie. - rzuciła jego siostra - Ona wszędzie wpadnie w kłopoty. - objął ją. Zapiął jej guziki od czarnego płaszcza i delikatnie włożył kaptur obszyty czarnym futrem. - Co racja, to racja. - rzuciła Łowczyni i wyszła z windy Wyszły na dwór. Wiał zimny wiatr. Pod kościół zajechała właśnie furgonetka Luka. Wilkołak wysiadł z niej i pomógł to zrobić Jocelyn. Według Clary nic się nie zmieniła. Była w czarnym płaszczu. Widać było czarne spodnie i również tego koloru kozaki. Wokół szyi miała biały szal. Na głowie miała kaptur obszyty również białym futerkiem. W ogóle nie widać było, że ta kobieta jest w trzeciej ciąży. "Ledwo pierwszy miesiąc." pomyślała. - Cześć mamo. - powiedziała wychodząc na przeciw i delikatnie ją przytulając. - Gratuluję. - Dziękuję. A teraz powiedz temu przewrażliwionemu wilkołakowi, że przy pierwszym miesiącu nie wymagam opieki jak osoba upośledzona. - wszyscy spojrzeli na Luka - Martwię się. - wzruszył ramionami - Bo nie wiem, czy powinnaś korzystać z Bramy w ciąży i to na tak daleki dystans. - Powiedz mu coś, bo... - Jocelyn spojrzała w jego oczy i od razu uśmiechnęła się łagodnie. Wtuliła się w niego i lekko ucałowała w polik - Wiem co robię. - powiedziała w końcu - Teraz jesteś w ciąży z wilkołakiem, nie z Nocnym Łowcą. - zaprzeczył jej mąż - Jaka jest różnica ? Przecież dziecko rodzi się Nefilim. - zaprzeczył Jace, który bez płaszcza stał w drzwiach - Ciąża niby jest trochę bardziej bolesna, ale jak na razie jest normalna. W dodatku donosiłam demona w moim dziecku, podczas powstania anioła, a półwilkołaka nie doniosę w normalniejszych warunkach ? - spojrzała na niego z wyrazem pytania na twarzy i w oczach - Ale teraz o początku jest nim. W dwóch poprzednich stawało się inne, a teraz się nie zmieni. - Luke starał się postawić na swoim wszystkimi sposobami - Gdybym cię teraz słuchała, leżałabym w łóżku i bardziej cierpiała niż myślisz, bo kręgosłup nie wytrzymał by obciążenia w postaci wód płodowych i samego dziecka. - odparła i opuściła jego ramiona - Clary otwórz Bramę, bo się spóźnimy, a mój kochany przewrażliwiony mąż pomimo moich protestów zabierze mnie do domu. Clary podeszła do muru. W kilka chwil powstała Brama. Jocelyn cmoknęła męża i podeszła do Bramy. Izzy również. Obie patrzyła jak Clary ogląda się za siebie. Uśmiechnęła się i podbiegła do Jace'a. Złapał ją i delikatnie podniósł złączając ich usta. - Idź. Napisz mi kiedy będziecie wracać to coś przygotuję. - szepnął opuszczając ją zimnymi ramionami - Idź pod koce. Przemarzłeś. - odpowiedziała i ruszyła ku Bramie. Uśmiechnął się gdy ją przeszły i zniknęły. We trzy wylądowały przed rezydencją wampirów. Było tu pięknie. Buki miały liście w różnych kolorach i już zaczynały zasypywać ścieżkę pomarańczowo-złoto-czerwonym dywanem z szeleszczących liści. Sam budynek wyglądał na zadbany, ale pusty. Nie zrażona Jocelyn weszła na ganek i zapukała kołatką w kształcie anioła. Otworzyła młoda wampirzyca ubrana w czarną suknię ozdobioną koronką i zapinaną pod szyją. Rękawy sukni były długie, z samej koronki, co pięknie kontrastowało z jej idealnie białą skórą. Jej blond włosy były rozpuszczone i swobodnie opadały na ramiona. Jej oczy były niebieskie i jakby blade. - Pani Jocelyn. - uśmiechnęła się nieznacznie i dygnęła. Przeniosła spojrzenie na Clary - Miło mi zobaczyć chrześnicę mojego pana w zdrowiu. - dygnęła jej - Witam panno Lighwood. - schyliła głowę patrząc na Izzy - Zapraszam. Córki mojej pani zaraz przyjdą do holu. - wpuściła je i wskazała kanapy na których usiadły - Za zgodą. - leciutko dygnęła i odeszła pełnym elegancji krokiem - Co to było ? - zapytała Izzy - Taka jest tu reguła. Wszystkie wampiry przyzwyczaiły się do rządów Michaela tak bardzo, że etykieta wniknęła im do zachowania. - odparła Jocelyn - Zaakceptowały takie rządy ? Nie wyobrażam sobie jak trudno było mu na początku. - Łatwiej niż myślisz. - usłyszała głos Amaty - Wiesz, wampiry lubią władzę, a że wraz z Michaelem do klanu przyszedł respekt innych wampirów i względna ochrona przed Nefilim. Szybko zapanował porządek taki, jaki jest do dziś. Szła koło Anastazji, Klary i Esme. Wszystkie wyglądały oszałamiająco. Najważniejsza dzisiejszego dnia Amata miała na sobie czarne leginsy i brzoskwiniową tunikę z czarnym połyskującym paskiem pod biustem. Na nadgarstku była dość gruba i mocna bransoleta koloru czarnego, a w uszach miała czarne kolczyki w kształcie skrzydeł. Na ramię miała zarzuconą białą torebkę. Czarne, pełne szpilki dopełniały stroju. Anastazja wyglądała delikatnie w ciemno kremowych spodniach i białej bluzce. Biżuteria była mniej delikatnym akcentem ubioru. Naszyjnik przypominał węża na szyi i Izzy pomyślała, że naprawdę tak jest, gdy zobaczyła złote zapięcie. Bransoletka był do zestawu : gruba, przypominała węża oplecionego na ręce. Jej szpiki również miała w tym samym guście : przypominające skórę węża. Torebka jednak była delikatna : kopertówka, ozdobiona pofałdowanym materiałem koloru kremowego. Klara szła w sukience koloru herbaty i czarnych balerinach. Jej jedyną biżuterią był długi naszyjnik ozdobiony różnymi kryształami i kamieniami w kolorach beżu i brązu. Esme szła w ubrana w odcieniach bieli, błękitu i szarości. Biała bluzka kontrastowała z szaro-błękitnym szalem wokół szyi. Ciemno błękitne spodnie wyglądały perfekcyjnie w kontraście do białych szpilek. Błękitne bransoletki ozdabiały nadgarstki i podkreślały jej niebieskie paznokcie. - To co ? Idziemy na zakupy ? - zapytała biorąc swój płaszcz Esme - Po to przyjechałyśmy. - zaśmiała się Izzy - Kto prowadzi ? - zapytała Anastazja - Na dwa samochody jedziemy, a ja prowadzę jeden. - odpowiedziała Klara bawiąc się kluczykami od samochodu z breloczkiem w postaci słońca połączonego z księżycem - Kto drugi ? - Jedziemy samochodami ? A nie brama czy coś w tym stylu ? - zapytała Izzy - No cóż kochana, nasz salon jest i dla Podziemnych panien młodych i Przyziemnych. - Anastazja wyjęła z miski klucze - Nawet nie wiesz ile dzięki temu potrafimy zarobić i ile pracowników możemy dzięki temu zatrudnić. Można powiedzieć, że rozwiązaliśmy w ten sposób bezrobocie w Podziemiu. - Całym ? - dopytała idąc za nią na zewnątrz - Zatrudniamy nawet wilkołaki. - rzuciła przez ramię - Jak się dzielimy ? - To może ja, Clary i Izzy z Klarą, a wy we trzy razem ? - zaproponowała Jocelyn - Dobrze. - rzuciła Anastazja Poszły razem za dom. Okazało się, że był za nim ogromny dziedziniec. Izzy zauważyła boksy dla ptaków, teraz otwarte i puste, plac zabaw dla dzieci z domkiem na drzewie, staw wokół, którego rozpościerał się romantyczny ogród z wierzbami płaczącym. Na uboczu stał długi parterowy budynek z wielkimi drzwiami i małymi oknami. Tam właśnie się skierowały. Anastazja otworzyła drzwi i zaprosiła ich gestem do środka. Okazało się, że była to wielka hala pełna samochodów i motorów. Izzy nie spodziewała się zobaczyć tak wielkiej różnorodności. Stały tam nowiutkie sportowe auta i motory, motocykle do motocrossa, samochody tak luksusowe, że aż biły po oczach pięknem. Stały też nieco starsze modele aut i motorów ale tak zachowane jakby nikt nimi nie jeździł. - Wow. Sporo aut. - skomentowała idąc za nimi koło rzędu połyskujących, wypolerowanych czterokołowych cacek - Mając kasę i możliwości skupujemy je. Klan też nimi jeździ, czasami. - odparła Esme. Łowczyni zobaczyła, jak spod auta, na desce z kołami wyjechał nie wampir, a wilkołak umazany olejem. Miał na sobie jeansowe spodnie na szelkach i popielatą bluzkę. Jego skóra była lekko opalona. Miał orzechowe włosy i zielone oczy. - Witam panie. - wstał i uśmiechnął się - Co do auta, wszystko z nim okey. Przegląd zaliczył na celujący. - popatrzył na czerwone sportowe auto i uśmiechnął się - Tak dbacie o auta, że przegląd to tylko na papierze musi przechodzić. - Miło to słyszeć Edwardzie. - powiedziała Esme z uśmiechem - Cieszę się, że tak szybko mogłeś przyjechać i jeszcze tu zrobić ten przegląd. - Nie ma sprawy dla stałych klientów. Powiem szczerze, że praca dla waszego klanu to już nie obowiązek, a przyjemność. - Dziękujemy. Idź do mojego ojca. On wypłaci ci należność. Jeszcze raz dziękujemy. - Esme patrzyła na auto - Zaraz pójdę, tylko się jeszcze wywoskuje i wypoleruje to cacko. Jutro przyjdę położyć lakier. Przy kole odprysł. - wskazał miejsce, gdzie lakier odpadł - Jesteś złotym mechanikiem. - skwitowała Esme i z uśmiechem odeszły do innych czarnych aut Izzy zauważyła na masce przytwierdzoną figurkę anielicy. Klara siadła za kółkiem. Jocelyn usiadała z przodu. Ona i Clary z tyłu. W drugim samochodzie na przodzie usiadła Amata, koło prowadzącej samochód Anastazji. Esme siadła z tyłu. Brunetka w ich samochodzie wyjęła komórkę i umieściła w plastikowej rączce, która trzymała go. Odebrała połączenie od Anastazji. - Jedziecie przodem ? - spytała odpalając auto - Okey. - usłyszały. Samochód obok ruszył i wyjechał z hali. Pojechały za nim. Izzy oparła się. Fotel w samochodzie był wyjątkowo wygodny i obity czarną skórą. Wyglądała przez okno. Dopiero teraz zrozumiała, że rezydencja wampirów była dwa, trzy kilometry oddalona od miasta. - A przy okazji, muszę wam o czymś powiedzieć. - Jocelyn zwróciła się do Klary i wampirzyc, które dalej były przy komórce - Co takiego ? - Klara spojrzała na nią i szybko znów odwróciła wzrok na drogę - Jestem w ciąży. - powiedziała delikatnie kładąc rękę na brzuchu - Zaczyna się drugi miesiąc. - Gratulacje. - usłyszały trzy wampirzyce przez telefon - Gratuluje. Jaki to szczęśliwy dzień dziś. - rzuciła Klara - Może powinnaś zostać w domu, a nie przyjeżdżać ? - Tak samo mówił Luke. - zaśmiała się - Jest dobrze. To będzie raczej moja najspokojniejsza ciąża. - Do trzech razy sztuka. - rzuciła Clary - Ciebie też pewnie będzie się to tyczyło. Jace już teraz mówi, że chce trójkę, czwórkę dzieci. - zauważyła Izzy - Raczej chodzi mu o sposób ich tworzenia. - zaśmiała się Amata w komórce - Nie tylko. - Clary patrzyła przez zaciemnione okno - Jemu nie tylko na tym zależy. On naprawdę chce być ojcem. - I pomyśleć, że wszystkie te zmiany przyszły z tobą. - Izzy spojrzała na nią - Gdyby nie ty to nawet przez myśl nie przeszła by mu myśl bycia ojcem, a poproszony o definicję dziecka pokazał by coś o rozmiarach dużego kota. - Możliwe. - rudowłosa uśmiechnęła się i wyjęła telefon z torebki - Jest niemożliwy. - podała z uśmiechem Izzy komórkę Łowczyni wzięła go i zobaczyła dwie wiadomości od Jace'a. Spojrzała na Clary. Skinęła głową. Otworzyła pierwszą. - Nie wpadłaś w kłopoty kochanie? XOXOX Jeśli nie wytrzymasz dzwoń, pójdę do Magnusa, otworzy mi Bramę i zabieram cię. - przeczytała uśmiechając się - Uwaga drugi SMS. Anielico, odpisz czy jesteś na miejscu, bo się martwię. A aaa i Perła też. Właśnie gryzie trampki, które Izzy kazała ci wyrzucić, a co schowałaś je w łazience. Poszły sznurówki. Moment... Nie martw się jednak. To buty Izzy. Masz zdjęcie. - Łowczyni spojrzała i oddała jej telefon. Faktycznie na zdjęciu były buty jej przyjaciółki - Zabije go. - warknęła - Daj mu spokój. Chce żebyśmy się spieszyły. - wzięła telefon i odpisała - Jesteśmy. - przerwała im Klara